Pod koniec kwietnia łotewscy Rosjanie protestowali przeciwko wojnie w Ukrainie w Rydze, na protest przybyło ponad tysiąc rosyjskojęzycznych mieszkańców Łotwy. Tam, m.in., na akcji „Rosyjski głos przeciwko wojnie” wystąpili znani imigranci polityczni z Rosji, aktorka Czułpan Chamatowa i reżyser Witalij Manskij.
„Inna kwestia to oficjalne, reprezentujące społeczności rosyjskie organizacje lub partie polityczne. Tam jest cisza” — zwraca uwagę redaktor naczelny portalu ru.delfi.lt Oleg Jerofiejew. — „W Litwie wychodzili rosyjskojęzyczni z Kłajpedy, którzy sprzeciwiają się wojnie. Była też silna fala gniewu i głupoty, kiedy zaczęli oskarżać wszystkich Rosjan” — dodał.
Jeśli chodzi o sferę akademicką i kulturalną, jako jeden z pierwszych przemówił Rosyjski Teatr Dramatyczny Litwy. „Aktywnie się we wszystko angażują, w weekendy jeżdżą do Ukraińców, gdzie trzeba opiekować się dziećmi przez cały dzień, zapraszają tam aktorów. Dużo wykonują różnych inicjatyw” — powiedział Jerofiejew.
Także jeszcze w lutym pojawiło się publiczne oświadczenie rosyjskiej społeczności akademickiej na Litwie, list od litewskich intelektualistów, podpisany przez wielu znanych miejscowych Rosjan lub osoby związane z kulturą rosyjską, potępiający wojnę. Wśród nich byli nauczyciele Katedry Języka Rosyjskiego, przedstawiciele Rosyjskiego Centrum Kultury.
W Wisagini młodzi ludzie zorganizowali petycję „Rosjanie krajów bałtyckich przeciwko wojnie”. Inicjatywa pojawiła się najpierw w Litwie, potem podobne petycje zorganizowali Rosjanie w Łotwie i w Estonii, ale wszystko zaczęło się od Wisaginii.
Także metropolita Cerkwi Prawosławnej Litwy jako pierwszy napisał i przedstawił swoje stanowisko, że nie popiera patriarchy Wszechrusi Kiriłła.
Jerofiejew zwraca jednak uwagę, że w Litwie „Rosjanie są bardzo różni. Na tym polega różnica z Łotwą i Estonią — nie ma wyraźnych partii politycznych. Jest jakaś przestarzała partia, Związek Rosjan, ale o niej od dawna zapomniano. Aktywni są wśród młodych ludzi, ale nie ma organizacji ani ludzi ich jednoczących” — mówi Jerofiejew.
W Estonii z kolei przeciwko wojnie codziennie o 14:00 pod ambasadą Rosji protestują immigranci polityczni z tego kraju.
Z kolek pod koniec kwietnia rząd Estonii przeznaczył 1,3 mln euro na wzmocnienie redakcji rosyjskojęzycznych w mediach prywatnych. Ponad połowę tych środków otrzymał dziennik „Postimees”.
Z dodatkowych środków przyznanych przez rząd 713 816 euro trafi do „Postimees”, 292 444 euro do Ekspress Meedia, 145 500 euro do gazety regionalnej na wschodzie kraju, w Ida-Virumaa, „Põhjarannik”, a 144 300 euro do gazety biznesowej „Eripäev”, poinformowało Ministerstwo Kultury kraju.
Resort wyjaśnił, że dotacja ta jest jednorazowa i przeznaczona na 2022 r., a jej celem jest „uzawodowienie i urozmaicenie treści prasy rosyjskojęzycznej w Estonii”. Jednym z warunków uzyskania dofinansowania ze środków publicznych jest bezpłatny dostęp do treści tworzonych z tych funduszy. Oznacza to zatrudnienie dodatkowych redaktorów, dziennikarzy w redakcjach rosyjskojęzycznych i związane z tym wydatki. Sergej Metlew, szef rosyjskojęzycznej redakcji „Postimees”, ogłosił także, że „Postimees” zacznie wydawać tygodnik w języku rosyjskim.
Źródło: DELFI Žinios, Eesti Rahvusringhääling
Zdjęcie: jauns.lv